Zabawa i nauka w jednym!

Zabawa i nauka w jednym!

Dziecięce umysły zachowują się jak gąbki. W nieprawdopodobny wręcz sposób potrafią przyswajać informacje, o których dorośli z całą pewnością by zapomnieli. Właśnie z tego względu warto wykorzystać taką kolej rzeczy i sprawić, żeby od najmłodszych lat mogły czerpać z każdego źródła. Nie można jednak zapominać o tym, że w przypadku najmłodszych, lepszą motywacją od kija będzie marchewka.

Przydatne w przyszłości

Doskonale widzimy, jak wygląda rzeczywistość w dzisiejszych czasach. Coraz więcej osób nie tyle posiada dostęp do internetu, co nie wyobraża sobie bez niego życia. Trudno nawet pomyśleć o tym co by się stało, gdyby cały świat został chociaż na jeden dzień odcięty od przestrzeni online. Nie moglibyśmy płacić, pracować, spędzać wolnego czasu. Dlatego właśnie warto spróbować sprawić, aby maluchy oswajały się także z technicznymi aspektami komputerów, tabletów i telefonów. Z taką myślą powstały zajęcia, których celem jest nauka programowania dla dzieci. Poznań to jedno z takich miast na terenie naszego kraju, które bardzo mocno ceni sobie innowacyjne oraz przedsiębiorcze podejście, przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Coś dla najmłodszych

Oczywiście takie rzeczy jak podstawy programowania nawet w najprostszych językach opartych na blokach oraz puzzlach są przeznaczone dla nastolatków i uczniów szkół podstawowych. Nieco młodsze smyki mają do opanowania nieco inne umiejętności. Na pierwszy ogień idzie motoryka - umiejętność stawiania pierwszych kroków, chodzenie, które już po chwili przeradza się w bieganie po całym domu, mieszkaniu, przedszkolu czy ogrodzie lub parku. Następnie trzeba zwrócić uwagę na mówienie i czytanie. Do tych umiejętności niezbędna jest nauka literek. Zabawki z tego zakresu sprawdzą się zdecydowanie lepiej, niż książki z nudnymi regułami i formułami, którymi kilkuletnie dzieci zupełnie nie są zainteresowane.

Właściwe nastawienie

Podczas meczów juniorskich i dziecięcych, niezależnie od dyscypliny sportu, możemy dostrzec grupę osób tworzących tzw. Komitet Oszalałych Rodziców. Są to mamy i ojcowie, które krzykiem próbują wymusić lepszą grę swoich dzieci. Takie podejście praktycznie nigdy nie kończy się dobrze - maluchy stają przed bardzo dużą presją i zamiast zostać nowym Robertem Lewandowskim lub Marcinem Gortatem, to zamykają się w sobie i czują awersję do sportu. Piłka nożna czy koszykówka to zaledwie szczyt góry lodowej - zbyt mocny nacisk na dzieci może skończyć się fatalnie z perspektywy przyszłości relacji rodziców ze swoimi pociechami.